Kopalnia „Pokro” Patrząc na mapę Archipelagu Gułag, wśród wielu miejsc i nazw można odnaleźć również kopalnię „Prokop” stanowiącą cześć łagru Dżezkazagan należącego do Karłagu. Dlaczego warto zatrzymać się nad tym miejscem? W latach 50 XX w. było osadzonych tam jednocześnie kilku kapłanów. Przebywali tam ks. Stanisław Bohatkiewicz z Pelikan koło Wilna, ks. Władysław Bukowiński z Łucka, o. Michał Woroniecki z Wilna, ks. Bławatski, grekokatolik z Rawy Ruskiej, ks. Matejko, grekokatolik z Łemkowszczyzny. Natomiast w sąsiedniej kolonii znajdowali się o. Kamil Wełymański, o. Antoni Ząbek, a także salezjanin i ksiądz Litwin z Kowna. W następnej kolonii znajdowali się również księża z kurii z Kowna1. Zgromadzenie w jednym miejscu takiej liczby kapłanów, przyczyniło się do tego, że chodź ukryte, to jednak mogli prowadzić oni życie religijne i sakramentalne. Nie ograniczało się ono również tylko do kapłanów, ale korzystali z niego również świeccy wierzący znajdujący się w łagrze. Szczególnym dniem, aby doświadczyć bliskości Boga jak również wspólnoty wierzących, była niedziela i święta. Kapłani starali się odprawić wtedy Msze św. a wtajemniczeni świeccy uczestniczyć w niej. Czytano Ewangelię i dzielono się swoimi przemyśleniami na jej temat oraz próbowano na swoją sytuację, w oderwaniu od swoich bliskich i rodzin, spojrzeć oczyma wiary i nie zatracić chrześcijańskich wartości. Podczas świąt Bożego Narodzenia wierzący spotykali się w swoich barakach by podzielić się opłatkiem i spożyć świąteczny posiłek, ale też by duchowo łączyć się ze swoimi bliskimi w ojczyźnie. Tak Boże Narodzenie z 1951 roku wspominał ks. Michał Woroniecki CM: W nocy odbyła się Pasterka, przypominająca całkowicie ubogą stajnię i barłogi, wśród których narodziło się Dziecię. (…) Ostatni dzień grudnia i Nowy Rok były wychodnymi – wolnymi od pracy. Spędziliśmy je w nastroju świątecznym w gronie rodaków, n rozmowach, poczęstunkach i śpiewaniu kolęd2. Szczególnym przewodnikiem duchowym dla przebywających w kopalni „Pokro” był ks. Władysław Bukowiński. Przed zbliżającymi się świętami Wielkanocnymi w 1954 roku postanowił przeprowadzić rekolekcje dla więźniów. Do każdego baraku przydzielił kapłana, który miał poznać przebywających tam katolików i przygotować ich do spowiedzi i komunii św. Sam ks. Bukowiński prowadził nauki rekolekcji zbierając chętnych i prowadzać ich na teren kopalni tak by władze nie widziały o tym. Nauki głosił po polsku, ukraińsku, niemiecku i rosyjsku. Jako że Święta wypadały w zwykły dzień roboczy, ks. W. Bukowiński porozumiał się z muzułmanami, którzy zastąpili katolików w pracy tego dnia, w zamian katolicy mieli zastąpić muzułmanów w dzień Ramadanu. Księża potajemnie odprawiali Msze św. Wielkanocne, a przygotowani katolicy przystępowali do komunii św. I jeszcze opis jednej wigilii z 1954 roku tym razem ze wspomnień o. Ryszarda Czesława Grabskiego. Ksiądz Stanisław polecił mi odprawić Pasterkę o północy. I tak wśród nocnej ciszy, kiedy obóz pogrążony był we śnie, nasza gromadka w półmroku, po wieczerzy wigilijnej rozpoczęła Pasterkę. Ksiądz Michał Woroniecki od swojej mamy z Wilna otrzymał w paczce 1 2 Por. R. C. Grabski, Kapelan Armii Andersa. Wspomnienia 1940 – 1955, Warszawa 2017, s. 142-143. M. Woroniecki CM, „Powierz Panu swą drogę”, Lublin 2011, s. 85. małą choinkę. (…) Biały opłatek wigilijny w tych okolicznościach miał wielką wymowę. Wszyscy dzielili się życząc sobie wolności i powrotu do Ojczyzny, błogosławieństwa Bożej Dzieciny3. Nawet w najtrudniejszych chwilach życia i zdawało by się w najbardziej niegościnnych miejscach, Pan Bóg nie zostawia tych, którzy pokładają w nim ufność i nadzieję. Przykład księży, którzy zrządzeniem Bożej Opatrzności znaleźli się w kopalni „Pokro” jako więźniowie, nie zgasił ich ducha apostolskiego, a wręcz przeciwnie była to dla księży możliwość pełnienia posługi duszpasterskiej w tej szczególnej Bożej owczarni. 3 R. C. Grabski, op. cit. s. 153.